babka parzona – moim zdaniem najlepsza na świecie
Ostatnią moją fascynacją są przepisy ze starych książek kucharskich pani Elżbiety. Pierwsza jaką znalazłam była wydana w 1924 roku. Autorka napisała, że przepisy w niej zawarte zostały przystosowane do czasów powojennych (I wojna światowa). Pisała zarówno o składnikach jak i sposobach wykonania. Te unowocześnione nie angażowały już kilku „dziewek” do czynności związanych z pieczeniem. Żeby przerobić przepisy przeliczałam kwarty na kg:) Nie mam też pieca węglowego, ale to raczej udogodnienie nie przeszkoda. Z ogromną przyjemnością piekłam te baby wg starych receptur , oczywiście przystosowane do moich możliwości. I choć babki drożdżowe nie kojarzyły mi się wcześniej z niczym wykwintnym to po tym doświadczeniu, a w szczególności smaku i konsystencji baby parzonej inspirowanej przepisem Pani Elżbiety z przyjemnością podam ją rodzinie podczas świąt wielkanocnych.
Niesamowite jest również to, że baba parzona z tego przepisu trzyma świeżość wyjątkowo długo. Wg Pani Elżbiety nawet 2 tygodnie. Niestety przetestowałam tylko 3 dni- ale ostatni kawałek, sprawiał wrażenie równie świeżego jak ten jedzony prawie na ciepło.
Swoją drogą… często spotykam przepisy oparte na cieście parzonym rodem z Japonii – długo przymierzałam się, żeby temat okiełznać, a tu taka niespodzianka. Polska kuchnia ma w swojej tradycji podobne rozwiązania:)
Ciasto drożdżowe najlepiej wyrabiać za pomocą miksera ze spiralnymi mieszadłami lub robota z mieszadłem w kształcie haka/spirali. Wyrabianie ręczne jest bardzo pracochłonne i trwa bardzo długo. A to właśnie od bardzo dobrego wyrobienia ciasta w dużej mierze zależy efekt końcowy.
Do tych proporcji potrzebujesz dużej formy. Możesz też podzielić składniki na pół albo zrobić część w innej formie (np. w tortownicy) i posypać kruszonką.
Składniki (1 duża baba)
20 g drożdży
3 łyżki mleka
ciasto parzone
250 ml mleka (szklanka)
120 g mąki (3/4 szklanki)
Pozostałe składniki
6 żółtek
130 g cukru
350 g mąki
100 ml mleka (prawie pół szklanki)
1/2 szklanki roztopionego masła (150 g masła przed roztopieniem)
kandyzowana skórka pomarańczowa (2-ie łyżeczki)
rodzynki (około 75-100 g)
lukier albo posypka z cukru pudru
3 łyżki cukru pudru
woda przegotowana (kilka łyżek)
Sposób wykonania
- Wymieszaj drożdże z 3-ma łyżkami mleka i odstaw.
- Zaparz mąkę mlekiem: zagotuj szklankę mleka i mieszając wsypuj mąkę (120g) do gorącego mleka. Kiedy wsypiesz całą mąkę ściągnij z palnika i mieszaj (możesz mikserem), aż nie będzie grudek. Odstaw do ostygnięcia.
- Ubij żółtka na biały puch z cukrem.
- Zaczyn: Gdy parzona mąka przestygnie, dodawaj do niej po trochu piany z ubitych żółtek, dokładnie mieszając, aż do skończenia masy. Wlej rozpuszczone drożdże. Wymieszaj na gładką masę i odstaw do wyrośnięcia w ciepłym miejscu. (u mnie to około 45 minut)
- Gdy zaczyn wyrośnie dodaj pozostałą mąkę (350 g) i mleko (około 100 ml).
- Wyrabiaj, aż ciasto stanie się sprężyste (będzie się ciągnąć -nie rwać, nie będzie kleić się do rąk). Ciasto powinno być dosyć luźne-rzadkie.
- Kiedy ciasto będzie dobrze wyrobione dodaj po trochu rozpuszczone masło (o temperaturze pokojowej) i wyrabiaj ponownie, aż będzie sprężyste i błyszczące (będzie się ciągnąć a nie rwać, nie będzie kleić się do rąk).
- Dodaj rodzynki i kandyzowane skórki pomarańczowe.
- Odstaw do wyrośnięcia.
- Formę dobrze wysmaruj masłem i obsyp bułka tartą lub mąką migdałową. Przełóż równo ciasto do formy najwyżej do połowy wysokości. Ja wyciągam ciasto na kształt długiego wałka i okręcam go, żeby nadać fajną strukturę ciastu.
- Odstaw do wyrośnięcia w ciepłym miejscu. Gdy ciasto wyrośnie prawie do wysokości formy włóż do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Piecz około godziny w 160 stopniach. Możesz sprawdzić długą wykałaczką, czy ciasto lepi się do niej. Jeżeli tak piecz jeszcze dłużej i sprawdź ponownie.
- Zostaw do przestudzenia w formie i wyciągaj delikatnie. (Pani Elżbieta radzi przekładać na wysłaną papierem poduszkę:).
-
Możesz tą piękna babę podawać z cukrem pudrem lub lukrem cytrynowym (3 łyżki cukru utrzyj z sokiem z cytryny). Im lepiej utrzesz tym bardziej lukier będzie błyszczał. Ja lubię też posypać skórkami kandyzowanymi, które wcześniej sama przygotowuję.
Witam . Bardzo ciekawy przepis . Tylko nie bardzo rozumiem o co chodzi z temperaturą piekarnika . Napisała pani , że trzeba piekarnik rozgrzać do 180 stopni a piec w 160 stopniach .
Tak najpierw pieczemy w ustawionej na 180 – zgrzewa się skórka i tak intensywnie już nie rośnie , piekarnik studzi się do 160 stopni w trakcie pieczenia i tak zostawiamy